Blog do projektu Open Source JavaHotel

niedziela, 25 lutego 2018

Civilization The Board Game, next version

Introduction
I deployed a new version of my computer implementation of  Civilization The Board Game. The implementation consists of three parts:
New features
  • Buildings
  • Improvements
Buildings
The player can buy building after researching appropriate technology.

Of course, the city should provide enough production.

Buying building is very simple. Click "Buy Building" button and city you want to enrich.


Last, but not least, point the square you want to industrialize and skyscraper is ready.

Replacement
But building new tower requires sometimes pulling down the old one. In order to avoid mistakes, a different button is displayed if a new building is supposed to be placed over the previous.
If new "star" building is ready to be set up, not only building on the same square could be removed but also another "star" construction.


Next step 
Wonders of the world.

sobota, 24 lutego 2018

Byliśmy na operze

23 stycznia byliśmy na operze Peleas i Melizanda w Teatrze Wielkim. Muzyka podobała się bardzo, ale samo przedstawienie mniej.
Peleas i Melizanda to jedyna opera Debussyego do libretta według dramatu Maeterlincka pod tym samym tytułem. To baśń o tajemnicy, prawdziwym uczuciu i śmierci, osadzona w bliżej nieokreślonym średniowiecznym świecie. Na początku pojawia się młoda dziewczyna która podaje tylko swoje imię, Melizanda. Jej przybycie na dwór króla Golauda wprowadza świeże powietrze do zastygłego świata królewskiej rodziny ale też uruchamia spiralę miłości i śmierci. Gdy na końcu umiera, nie wiemy o niej nic więcej poza imieniem, ale zostawia po sobie małą córkę i właśnie to imię. Jak przepowiada na końcu król Arkel, "Teraz musi żyć w jej imieniu, teraz kolej na to biedne maleństwo". Cykl tworzenia i destrukcji zatoczy kolejne koło.
Sztuka nie tworzy jakiegoś określonego ciągu wydarzeń prowadzących do finału, dialog są wieloznaczne, jest tutaj dużo pytań bez odpowiedzi i odpowiedzi do niezadanych pytań. W tle czujemy atmosferę lęku, niepewności, niewypowiedzianej tajemnicy, bohaterowie sprawiają wrażenie, że nie decyduję o swoim losie, kieruje nimi jakieś zewnętrzna siła, fatum. Sama muzyka nie jest operą do jakiej jesteśmy przyzwyczajeni, nie ma tutaj podziału na arie, recytatywy, partie solowe czy duety. Muzyka idzie za bohaterami, przechodzi płynnie z jednej sceny w drugą.
Ale dlaczego realizacja podobała się mniej? Była próbą osadzenia nieokreśloności na bardziej twardym gruncie. Sama akcja to sen Melizandy, gdzie bohaterka jest jednocześnie demiurgiem i podmiotem. Zasypia na początkui i budzi się na końcu. Pałac Golauda to burżuazyjna posiadłość i dysfunkcyjna rodzina, zaś Melisanda jest ofiarą zazdrości i namiętności rozpalonych samców. Niektóre sceny przypominają estetykę z filmów dla dorosłych. Czasami widzimy dwie Melisandy i nie jest jasne która jest prawdziwa, zaś która to alter ego. Nie jest zrozumiałe, dlaczego Melisanda czasami siada na barana na Golaudzie.
Na szczęscie od strony muzycznej i wykonawczej przedstawienie jest znakomite, muzyka się broni. Najlepiej kupić bilety, usiąść na widowni, zamknąć oczy i po prostu słuchać. Jeśli ktoś tu poniósł porażkę, to na pewno nie Debussy.