Byliśmy na koncercie w Filharmonii Narodowej 12 stycznia 2013 roku. Koncert wypełniła muzyka współczesna, Lutosławkiego i Oliviera Messiaena. Program zdominował Des canyons aux étoiles na fortepian, róg, ksylorimbę, dzwonki i orkiestrę Messiaena więc trudno coś powiedzieć o koncercie z cyklu "Łańcuch" Lutosławskiego, gdyż wrażenie mi się zatarło.
Nie wszystkim Messiaen przypadł do gustu, część publiczności wychodziła w trakcie. Ale ci którzy wytrwali do końca na pewno nie żałowali. Można było wysłuchać instrumentów niezbyt często spotykanych w klasycznym repertuarze jak cymbały, ksylorimba (wersja ksylofonu), dzwony rurowe, rozbudowana perkusja. Kontrabas występował w roli instrumentu perkusyjnego. Solowe partie były wykonywane przez róg i fortepian, aczkolwiek słuchacze którym fortepian kojarzy się głównie z Chopinem mogli doznać szoku. Dużą rolę odgrywała także aparatura do wytwarzania dźwięku wiatru. Sam koncert składa się z 12 części inspirowanych wrażeniami Messiaena w wizyty w stanie Utah w USA w 1972 roku a zwłaszcza słynnego z niezwykłych widoków Parku Narodowego Bryce Canyon. Aczkolwiek tematycznie zbliżone i stylistycznie podobne każda część jest odmienna i można było z zaskoczeniem słuchać tradycyjnych instrumentów jak skrzypce, wiolonczela czy instrumenty dęte tworzących zupełnie inną muzyką od tradycyjnego repertuaru. Mi najbardziej utkwił w pamięci fortepian w partii solowej w czwartej części: Le cossyphe d'Heuglin ("The white-browed robin-chat").
Bardziej dokładny opis poszczególnych części i ich treści można znaleźć tutaj.
Blog do projektu Open Source JavaHotel
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz