W dniu 1 kwietnia 2012 roku byliśmy na koncercie w ramach XVI Festiwalu Beethovenowskiego, podobało nam się bardzo. Sam koncert odbył się w pięknym wnętrzu Sali Wielkiej Zamku Królewskiego.
Hołdem złożonym dla patrona festiwalu było wykonanie Sonaty na wiolonczelę i fortepian D-dur op. 102 nr 2, ale to na pewno nie Beethoven było głównym bohaterem tego koncertu. Sam koncert wypełniła muzyka kompozytorów XX wiecznych, zaś zgodnie z intencją organizatorów koncertu motywem łączącym utwory była wojna i związki z wojną.
Ogromnie nam się podobał wykonany na koniec "Kwartet na koniec czasu" Oliviera Messiaena, tym bardziej że muzyka tego kompozytora nie tak często gości w Warszawie. Prawykonanie utworu odbyło się w okolicznościach niezwykłych, gdy kompozytor przebywał w obozie jenieckim w Zgorzelcu. Nadzorcy więzienni okazali się być miłośnikami muzyki, którzy umożliwili kompozytorowi pracę na utworem, zaś dobór instrumentów (klarnet, skrzypce, wiolonczela i fortepian na którym grał kompozytor) był wymuszony faktem, że akurat muzycy o takich specjalnościach odnaleźli się wśród współwięźniów. Poszczególne części utworu wykonywane są w różnym składzie, jedna część jest w całości wykonywana przez klarnet solo, są także części wykonywane przez same skrzypce z akompaniamentem fortepianu oraz podobnie wiolonczelę. Nie jestem specjalistą, ale wykonywać ten utwór muszą muzycy będący zarówno znakomitymi solistami jak i kameralistami.
Prawykonanie odbyło się 15 stycznia 1941 roku. Pamięć kompozytora po latach mnożyła liczbę więźniów będących słuchaczami czy ogrom trudności wykonawczych spowodowane kiepskim stanem instrumentów na których przyszło grać, ale utwór który powstał jest niezwykły i bardzo piękny, świadectwo czasów w jakich powstał, a także głębokiej wiary kompozytora.
Historia żołnierza Igora Strawińskiego to utwór bardzo znany, popularny i chętnie wykonywany. Zazwyczaj jest wykonywany w wersji koncertowej, często z dodaniem baletu i narracji. Ale, jak się przekonaliśmy, nic nie traci, a nawet zyskuje także w wersji kameralnej na klarnet, skrzypce i fortepian. A już na pewno, gdy wykonawcami są znakomici soliści, jak Kaja Danczowska na skrzypcach czy Michel Lethiec na klarnecie.
Dwa utwory Szostakowicza: II Trio fortepianowe e-moll op. 67 oraz VIII Kwartet smyczkowy c-moll op. 110 także mają związek z wojną. Pierwszy został napisany w 1944, zaś po raz pierwszy wykonany w tym samym roku w Leningradzie , mieście niezwykle ciężko doświadczonym przez wojnę. Zaś drugi został napisany w 1960 roku i miał być muzyką do filmu o zbombardowaniu Drezna w 1945 roku. To muzyka bardzo efektowna, miejscami bardzo dynamiczna i głośna, miejscami wyciszona i spokojna. Pasjonujące było zwłaszcza obserwowanie wykonania pierwszej części II Tria fortepianowego, który zaczyna wiolonczela grająca solo.
Cały koncert trwał prawie cztery godziny, to był wspaniały wieczór. Jedyne co bym zmienił to dodanie jednak partii narracyjnej do "Historii żołnierza" Strawińskiego, bez tego rozumienie muzyki trochę traciło. Wydłużyło by to tę cześć koncertu, ale można by zrezygnować z jednego z utworów Szostakowicza, zwłaszcza, że oba utwory są stylistycznie bardzo podobne, a nawet dzielą ze sobą ten sam temat muzyczny.
Blog do projektu Open Source JavaHotel
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz