Mój przyjacielu, można by spisać bibliotekę donosów, jakie latami spływały do cesarskiego ucha przeciwko najbliższej postawionej mu osobie, ministrowi pióra - Walde Giyorgisowi. Była to najbardziej przewrotna, odpychająca i skorumpowana postać, jaką kiedykolwiek nosiły parkiety naszego pałacu. Samo złożenie donosu na tego człowieka groziło skrajnie ponurymi konsekwencjami. Jakże musiało być już źle, skoro mimo to - donosili. Ale ucho pańskie było zawsze zamknięte. Walde Giyorgis mógł robić, co chciał, a rozpasanie jego nie miało granic. Jednakże zaślepiony w swojej bucie i bezkarności wziął raz udział w zebraniu frakcji spiskowej, o czym wywiad pałacowy powiadomił czcigodnego pana. Pan czekał, aż Walde Giyorgis powie mu o tym postępku sam, ale ten nie wspomniał o sprawie ani słowem, czyli - inaczej mówiąc - złamał zasadę lojalności.Cała ta informacja jest mocno dziwaczna. Wolde Guiorguis był wieloletnim, zaufanym współpracownikiem Haile Selassie (towarzyszył mu na wygnaniu w Wielkiej Brytanii), ale nic nie wiadomo o tym, żeby miał być osobistością "przewrotną, odpychającą i skorumpowaną ... zaślepioną w bucie i bezkarności". Jako człowiek z ludu posiadający ogromny wpływ na monarchę na pewno był obiektem niechęci arystokratów. W pewnym momencie jego przemożne wpływy stały się niewygodne dla samego Haile Selassie i wykorzystując ten fakt, bracia Makonnen i Aklilou, także zazdrośni o jego pozycję nakłonili cesarza do zdymisjonowania Wolde Guiorguisa.
Blog do projektu Open Source JavaHotel
sobota, 3 lipca 2010
Cesarz
"Cesarz"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz